I ptasie maluchy po raz ostatni. Tak się zafiksowałam, że to synogarlice, że nawet tego nie sprawdziłam. Ale coś mnie tknęło i naprawiłam swój błąd. To nie synogarlice tylko gołębie grzywacze. Tak czy siak są śliczne i rozpoczęły już dorosłe życie. Kiedy maluchy kończyły dorastanie dokarmiał je tylko tata. Mama zapewne siedziała już w nowym gnieździe i ogrzewała kolejne dzieciaki. Ale to już nie u nas bo ostatnio nie widuję i nie słyszę tej ptasiej rodziny.
Ptaszorki są coraz większe. Już nie siedzą cały czas w gnieździe tylko chodzą po gałązkach. I dzielnie ćwiczą skrzydła. Wreszcie mogłam im zrobić zdjęcie na którym widać ich śliczne buźki:)